Nocne Marki i Disney

<< Z przyjemnością informujemy, że projekt Baaba Kulka został wytypowany w plebiscycie Nocne Marki 2009 magazynu “Aktivist” w kategorii Artysta Miesiąca (listopad 2008). Doceniamy wspólny projekt Baaby i Gaby Kulki, którzy na swój eksperymentalny warsztat wzięli utwory Iron Maiden.>>

– Redakcja Aktywista

Hurra. A Baaba Kulka powróci z koncertami w Poznaniu (9.I – klub Dragon) i Gdańsku (10.I Ratusz Staromiejski NCK) !Recenzja i obrazki i wszelkie inne dobroci z koncertu w Łódzkiej Jazzdze możecie zobaczyć tu.

* Tymczasem już jutro, 20.I koncert w Sali Kongresowej! Muzyka z filmów Walta Disneya – dwa koncerty, o 15:00 i 17:30. Tutaj trochę więcej na ten temat.

Gabriela Kulka śpiewa tak ekscentrycznie, że z pewnością spodoba się zarówno dzieciom, jak i ich rodzicom

Antonina Rogala – Życie Warszawy
Recenzja koncertu Baaba Kulka

Żelazna Dziewica w wersji bardziej soft, czyli Baaby Kulki interpretacje

(dawniej: http://www.uwolnijmuzyke.pl/ teraz https://aencea.blogspot.com/2009/01/elazna-dziewica-w-wersji-bardziej-soft.html)

Iron Maiden – zespół działający od ponad 30 lat, żywa legenda muzyki heavymetalowej. Jedna z najwybitniejszych formacji tego gatunku. Kultowa grupa dla wielu nosicieli długich włosów, glanów i plecaków – kostek. Znaki rozpoznawcze: ostre gitarowe riffy, dynamiczna sekcja perkusyjna, mocno zarysowana linia basu i niesamowity wokal Bruce’a Dickinsona. Czy kiedykolwiek przeszło Wam przez myśl, że ich utwory mogą zabrzmieć w rytmie bossa novy albo z jazzująco-funkowym zabarwieniem? Ba! Czy byłoby to w ogóle możliwe? I kto dopuściłby się takich aranżacji?

Oto odpowiedź: Baaba Kulka. To projekt, w którym udział biorą muzycy jazzowego zespołu Baaba: Bartosz Weber (gitara, znany także jako członek Mitch&Mitch), Macio Moretti (perkusja, również udziela się w Mitch&Mitch oraz Starzy Singers), Piotr Zabrodzki (gitara, inaczej Mista Pita) i Tomasz Duda (saksofon, grywa także w Saxofort, Pink Freud) oraz Gabriela Kulka – utalentowana wokalistka, pianistka i kompozytorka muzyki z pogranicza rocka, jazzu i kabaretu. Zestawienie tylu błyskotliwych muzycznych osobowości musiało dać efektowne rezultaty.

W zamyśle miało to być jednorazowe przedsięwzięcie, hołd dla wiekowego zespołu, okazjonalny występ przed kolejną wizytą muzyków Iron Maiden w Polsce. Jednak po sukcesie, jaki odniósł projekt koncertem w Hard Rock Cafe, członkowie jego postanowili kontynuować swoją inicjatywę i udać się w trasę po kraju, która (nie mogło być przecież inaczej) również okazała się wielce udana. Dzięki temu już niedługo możemy spodziewać się płyty studyjnej Baaby Kulki, grającej covery Iron Maiden.

Na razie nowe wersje utworów Bruce’a D. & co. usłyszeć można tylko na koncertach. I na YouTube. Filmiki nie oddają jednak nawet w namiastce tej fantastycznej atmosfery, która wytwarzana jest pomiędzy muzykami Baaby Kulki a publicznością. Ja miałam szczęście doświadczyć i poczuć ją podczas jednego z koncertów w klubie Jazzga w Łodzi (11.12.2008), o którym będzie się pewnie jeszcze długo opowiadać.

Od strony muzycznej materiał prezentuje się zacnie. Niektóre wersje piosenek są zrobione “w duchu” ironowskim (”Children Of The Damned”, “Ghenghis Khan”, “Clairvoyant”), niektóre odważnie przearanżowane, zupełnie odbiegają od pierwowzoru (”Still Life” jako bossa nova, subtelnie zagrany “Flight Of The Icarus”, kołyszący “The Number Of The Beast”). Interesująco brzmią solówki gitarowe grane z wirtuozerią na saksofonie przez Tomka Dudę oraz delikatna barwa głosu Gaby Kulki, tak różna przecież od zachrypniętego wokalu Dickonsona.

Nie sposób opisać całego koncertu w kilku zaledwie zdaniach, śmiem jednak twierdzić (porównując materiały dostępne na YouTube), że mógł być on nawet lepszy niż w Hard Rock Cafe. Przyciemnione światło, mała przestrzeń, tłum ludzi, bezpośredni kontakt z artystami – specyficzna aura Jazzgi potrafi zauroczyć. Poza tym, niejaki Witek – bywalec łódzkich koncertów, swoim dość kontrowersyjnym zachowaniem dał się we znaki nie tylko publiczności, zirytowanej momentami jego nadpobudliwością, jak i zespołowi, wtrącając co chwila swoje przysłowiowe “3 grosze” między piosenkami. Niezaprzeczalnie jednak jego występ był wydarzeniem wieczoru. Podczas gdy zespół zaczął grać “Hallowed Be Thy Name”, Witek zaśpiewał wraz z nimi. Przerwali, Gaba wręczyła mu mikrofon i całą piosenkę wykonał już on sam. Nagranie tego fragmentu jest dostępne do obejrzenia (tutaj ). Byliśmy nawet świadkami utworzenia się nowej formacji – Odbyt, z kolegą Witkiem w roli wokalisty!

Drugim niezapomnianym fragmentem koncertu był jego finał, a mianowicie odśpiewane na stojąco patetyczne intro z płyty “Killers”, utwór “The Ides Of March”, zakończony porywającym refrenem “Jesteś lekiem na całe zło” Krystyny Prońko. Po prostu trzeba to zobaczyć!